wtorek, 16 lipca 2013

Urlop urlopem...

... ale przychodzi taki czas gdy musisz wrócić do rzeczywistości... próbując jednak choćby na chwilę cofnąć czas można sobie podsumować te godziny radości.
Początki, jak to w życiu bywają trudne, nie inaczej...problemy z psem, jeden mandat, błysk, roboty drogowe, zepsuta klima - łańcuch nieszczęść nie miał końca.
Po dwóch brzydkich dniach, i siedzeniu w domku, wybuch radości - jest pogoda, i tak przez następny bity tydzień.
Na dobrą zabawę jest każda pogoda dobra... :)


... dzieciaki potrafiły zająć się sobą, wymyślając coraz to nowsze głupotki...

 ... piękne zachody... chłodne noce...

... przytulne domki...


... Hala i Misia wiecznie poza domem...


... chwile szaleństwa...


... rejsy statkiem i pontonem...





... plażing w doborowym towarzystwie dwóch uroczych bliźniaczek z sąsiedniego domku...

... ostatnie słoneczne chwile...



... i koniec.

Wicie to mała przytulna wioska pomiędzy Darłówkiem a Jarosławcem, nie ma tu za wiele ludzi, mało atrakcji, knajp, dyskotek, kolorowych straganów z badziewiem, ale jest klimat, i co najważniejsze spokój.