wtorek, 21 stycznia 2014

Start Option...Return...Play...

... enjoy... albo i nie.

... pamiętam mój pierwszy joystick. Czarny gruby plastik i cztery przyciski, sprawiał wrażenie pancernego, i taki w rzeczywistości był. Wytrzymywał Pole position czy International Karate, ale nie był w stanie oprzeć się zemście Montezumy - nie wytrzymał presji i w zasadzie winny był każdej porażki :).

Czasy Atari przypomniał mi ten widok z niedzielnego poranka na terenie Świętochłowickiego ZUT-u.

Montezumy nie wgrywałem oczywiście przez taśmę perforowaną... :)

3 komentarze:

  1. Przypomniałem sobie że na starych maszynkach nie było ENTER tylko RETURN :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Atari pamiętam grę Hero, Robbo (uwielbiałem ją) i wymienione przez Ciebie (ale te "Twoje" to raczej z nazwy). Więcej pograłem na C64. Jakby nie było, piękne to czasy były... Na ferie czekałem z niecierpliwością, żeby móc od rana grać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, chwila trwała dzień, a zlatywała jak minuta :)

      Usuń