W tym niewielkim mieście ciężko jest zliczyć ile otwarło się centr handlowych, marketów, dyskontów i innych wszelakich. Ścisłe centrum od lat kilku jest skutecznie wietrzone przez okolicznego platana, a racje bytu mają jedynie banki, kredytówki, pożyczówki. No bo skąd wziąć pieniądz na te wszystkie super okazje... ?
Kto te wszystkie pożyczki dostaje... jak i tak mało kto ma te zdolności... kredytowe.
Były sobie instalacje elektryczne? czy wakacje komunistyczne...
Nawet Lego zdechło..
Biuro finansowe...
Gdzieniegdzie jeszcze można spotkać stare rodzinne zakłady... bo komu potrzebny szewc w hiper/super/duper markecie. A może to te okolice tych miejsc działają?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz